"Popełniłem błąd". Wiceminister podał się do dymisji

Dodano:
Bartłomiej Ciążyński Źródło: PAP / Albert Zawada
Wiceminister sprawiedliwości, który wykorzystywał publiczne środki do prywatnych celów, zrezygnował w środę ze stanowiska. – Popełniłem błąd – przyznał Bartłomiej Ciążyński.

O swojej decyzji wiceszef resortu sprawiedliwości poinformował podczas konferencji prasowej, na której wystąpił z Włodzimierzem Czarzastym. Bartłomiej Ciążyński przyznał, że kilka tygodni temu "popełnił błąd". Przyznał, że wykorzystał samochód służbowy do celów prywatnych. Zapewnił przy tym, iż nie miał świadomości, że nie może tego zrobić.

Pojechał na wakacje służbowym autem. Wiceminister z Lewicy rezygnuje ze stanowiska

– Muszę ponieść odpowiedzialność. Środki zwróciłem na konto. Chcę z głębi serca, bardzo szczerze przeprosić za zaistniałą sytuację. Miałem naprawdę ambitne plany jeśli chodzi o prace w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ten błąd wymaga jednak odpowiedzialności – powiedział.

Dalej polityk poinformował, że w dniu dzisiejszym złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Jeszcze raz przepraszam za zaistniałą sytuację i dziękuję ministrowi Bodnarowi i całemu ministerstwu za te kilka tygodni wspólnej, dobrej, zgodnej pracy. Dziękuję marszałkowi Czarzastemu i mojej partii za to, że rekomendowała mnie na to stanowisko – dodawał Ciążyński.

Czarzasty podkreślał z kolei, że "są standardy, które obowiązują wszystkich". – Nie dlatego mówiliśmy w trakcie wyborów do parlamentu, że będziemy te standardy wykonywali i przestrzegali, żeby tego nie robić. Minister Ciążyński popełnił błąd, zwrócił środki finansowe i podał się do dymisji. Tak sobie wyobrażam funkcjonowanie nowej koalicji i tak sobie wyobrażam odpowiedzialność za błędy, które się popełnia – mówił.

Głos w sprawie zabrali za pośrednictwem mediów społecznościowych premier Donald Tusk oraz szefowa klubu Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska.

Wakacje na koszt podatnika

W środę Wirtualna Polska ujawniła, że Bartłomiej Ciążyński korzystał ze służbowego auta podczas wakacji w Słowenii. Co więcej, zapłacił za paliwo z państwowych pieniędzy, choć jest to wyraźnie zabronione w regulaminie karty paliwowej, który podpisał.

Początkowo wiceminister twierdził, że nie złamał prawa i mógł korzystać z samochodu i karty paliwowej również w celach prywatnych. Jednak po kilku godzinach skontaktował się z dziennikarzami i potwierdził, że ich ustalenia są prawdziwe. Jak tłumaczył, cała sytuacja wynikała z "braku doświadczenia w korzystaniu ze służbowych samochodów".

Źródło: 300polityka.pl / Onet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...